-

Jaskola

Prawo do głosu

Dzisiejszy wpis dotyczyć będzie refleksji, która nachodzi mnie często, szczególnie dziś po doświadczeniu dyskusji na portalu, za które (wszystkie, naprawdę wszystkie) dziękuję, bo każda mnie czegoś nauczyła, coś pokazała, coś wniosła.

Prawo do głosu.

Dla mnie osobiście każda wolność wiąże się z odpowiedzialnością i tylko taka wolność jest prawdziwa - znam moją motywację i posiadam wszelkie informacje, by świadomie podjąć decyzję/akcję, trafnie przewidując jej wynik. W ten sposób mogę wziąć pełną odpowiedzialność za wynik moich decyzji i akcji - nawet jeśli pomyliłem się w kalkulacjach, to JA się pomyliłem, biorę odpowiedzialność za wszystkie decyzje.

Wolność ekspresji jest więc odpowiedzialnością za wszystko, co wyrażam. Jeżeli to, co wyrażam, wzbudza emocje, jestem odpowiedzialny za wywołanie tych emocji, czy mi się to podoba czy nie, czy jest to specjalnie, czy zupełnie niezamierzenie.

Jak wyrażać, jak mówić, jak pisać więc?

Można wpaść w pułapkę formy - i starać się ją dostosowywać do reakcji odbiorcy, jednak wtedy coraz trudniej wyrażać to, co rzeczywiście wyrazić próbujemy. No i kwestia intencji rodzi się i staje dodatkowym czynnikiem wpływającym na samą informację.

Możemy też po prostu zaakceptować, że forma także jest wyrazem nas samych, a tym samym zaakceptować, że będziemy przez jej pryzmat postrzegani zawsze. Mogę nad nią popracować, ale sposób, w jaki się wyrażam, stanowi integralną część mnie samej i jako taki również wymaga od rozmówcy choć odrobiny taktu czy szacunku - bo jaka bym nie była, jestem człowiekiem, tak jak Ty. I dlatego, wiedząc to, oceniam Twój styl prowadzenia dyskusji, bo przez ten styl wyrażasz własne intencje, przekonania i opinie.

Biorę odpowiedzialność za emocje, które wzbudza temat, który poruszam, jednak moim zdaniem odbiorca bierze odpowiedzialność za samego siebie i interpretację własnych emocji. Poniżej wyjaśniam, jak postrzegam intencje rozmówcy na podstawie jego sposobu rozmowy, przy czym biorę tu pod uwagę jedynie scenariusze dyskusji konstruktywne, czyli wnoszące coś do tematu:

Każdy z powyżej przedstawionych poziomów i kierunków dyskusjii wnoszą coś dodatkowego do idei, są istotne i interesujące, jeżeli interesuje mnie sama idea.

Wszystko zaś co wykracza poza, wykracza poza temat. Po co wyznaczać temat, skoro potem mówimy o czymś innym? Oczywiście znajdowanie niespodziewanych i nieoczywistych analogii nie jest tym samym co zmiana tematu, niespodziewane i nieoczywiste analogie należy jednak wyjaśniać, o co sama jestem bardzo często upraszana i co znajduję często najtrudniejsze.

Każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii na każdy temat, niestety zdaje się że dziś jedyny temat, jaki nas interesuje to "człowiek", więc każdy z tematów mamy tendencję sprowadzania do tego jednego. Rozumiem te poszukiwania, sama je wciąż kontynuuję.

Biorąc jednak pod uwagę te spostrzeżenia spróbuję wrzucić coś z moich rozważań na temat natury ludzkiej.

Wracając do tematu prawa do głosu. Wyraziłam sie na ten temat w jednym z komentarzy i zamiast się powtarzać - przytoczę:

Jestem osobą, która otwarcie i uparcie wmawia wszystkim, że absolutnie konieczne jest, by mieć poglądy na wszystko, co nas dotyczy. I tak mogę nie mieć poglądu na poziom wolności osobistej w Chinach, ale już o poziomie mojej osobistej wolności pogląd mieć powinnam, poszukiwać informacji, które mi ten obraz wyjasnią i przybliżą powinnam, nawet jesli nie mam szans choćby zbliżyć się do prawdy, nie przestanę zadawać pytań.

jestem osobą, która wierzy, że wszelkie papierki i certyfikaty na dożywotnie posiadanie racji są jedynie kolejnym narzędziem społecznych architektów - może i u podstawy idea jest właściwa, ale to, jak to funkcjonuje dziś, mija się z jej celami i całkowicie ją wypacza.

Tak naprawdę, to uważam, ze mogę nie miec opinii o poziomie wolności w Chinach, dopóki nie mam informacji, jak wygląda realnie sytuacja. Gdy te informacje już mam, moim zdaniem nienormalne jest nie mieć opinii. Wniosek jest dla mnie naturalnym skutkiem przetworzenia przyjętej informacji. Oznacza to, że myślimy wszyscy, wszyscy mamy bogate życie wewnętrzne, jedynie nie wszyscy je wyrażamy.

Dlatego dla mnie mamy prawo zarówno do wyrażania opinii jak i zachowania jej dla siebie. Nikt nie powinien nikogo zmuszać do określania stanowiska, do wyjasniania swojego stanowiska - mamy prawo je zająć i mówić o nim lub nie. Nie należy za to chować się za maską neutralności, bo czy nam się to podoba, czy nie, analizujemy wszystko i koniec końców wszystko zostaje zdualizowane logicznie na "zgadzam się" i "nie zgadzam się".

Co to ma wspólnego z wolnością? Otóż moim zdaniem wszystko - jeżeli nie wiem, czego chcę, to jak wiedzieć, czy ktoś mi tego rzeczywiście zabrania lub mi to ogranicza? Uważam, że każda wolność to możliwość podejmowania najlepszych według siebie i dla siebie decyzji. Gdy już wiem, co jest dla mnie dobre, mam prawo do tego dążyć, oczywiście za zgodą społeczności i w ramach sposobów przez nią przyjętych. Zawsze i za każdym razem.

Tak samo jest z prawem do głosu - przede wszystkim nie każdy odczuwa potrzebę wyrażania swojej opinii czy dzielenia się informacjami. Czy faktycznie ta wolność jest, decydują ludzie biorący udział w dyskusji, poprzez swój sposób prowadzenia tej dyskusji wyrażają wszystko, nawet jeśli jednocześnie odmawiają prawa do głosu innym.

Osobiście uważam, że na samym dnie każdej dyskusji jest różnica w opinii na temat efektywności. Dopóki nie odkopiemy się z wszystkiego, co przysłania ten temat, dopóki też nie zaczniemy wymagać tego tematu, będzie nam trudno podjąć wspólnie efektywne działania.

Z mojego punktu widzenia jedynie dyskusje o ideach opisywalnych na skali efektywności mają sens - bo efektywność to wpływanie na rzeczywistość, a o to przecież nam chodzi w podejmowanych działaniach. To też lekcja dla mnie, bym świadomie wskazywała, gdzie istnieje efektywność idei, które przedstawiam.

Idee mają związek z działaniami, prawo do głosu wiąże się też z odpowiedzialnością za działania, podjęciem jakich nasz głos może skutkować.



tagi: idee  odpowiedzialność  wolność słowa  filozofia  prawo do głowu 

Jaskola
14 grudnia 2020 18:55
31     1608    0 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Perseidy @Jaskola
14 grudnia 2020 19:12

Bez urazy, ale ten wpis to egocentryczne ględzenie o niczym, proszę nie zamulać tego portalu

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Jaskola
14 grudnia 2020 19:32

Czy chodzi o prawo do wyrazania wasnych opinii publicznie?

Otóż ono powinno być licencjonowane, tj. nie kązdy powinien miec prawo, by pleśc na dowolne tematy. A już zwłaszcza grupa rekonstrukcyjna nazywana nie wiedzieć czemu  politykami.

W jaki sposób licencjonowane to oddzielna kwestia.

Jesli nadal nie będzie pani (?) pisała o konkretach, to nie uniknie pani (?) szyderstw od komentatorów.

zaloguj się by móc komentować

Ogrodnik @Perseidy 14 grudnia 2020 19:12
14 grudnia 2020 19:35

To jest program do pisania tekstów. Language polish.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Jaskola
14 grudnia 2020 20:20

Hmn...czasem reaguję emocjonalnie ,lecz w pani notkach jest coś niezrozumiałego.Przynajmniej dla mnie.Więc tak bez emocji zapytam : dlaczego pisze pani w odmianie męskiej "on" np< nawet jeśli pomyliłem się w kalkulacjach, to JA się pomyliłem >,bo jeżeli to cytat to wypadałoby chociaż  cudzysłów. ?..Ale nie czepiam się,bo może pani ma jakieś posłannictwo i wniesie fantastyczne wartości? .Kto wie?...

zaloguj się by móc komentować


BTWSelena @stanislaw-orda 14 grudnia 2020 20:27
14 grudnia 2020 20:36

Hmn..."boty" nie reagują na prosiaczków.

zaloguj się by móc komentować

darkforce @Jaskola
14 grudnia 2020 20:45

Nasuwa mi się analogia: siedzimy,kilkanaście osób przy obiedzie, ktoś inicjuje rozmowę na temat składników jedzenia. Jedna osoba drąży temat   aż do rodzaju atomów, jako podstawowych składników.   -Jak pani myśli, ile procent zainteresuje się tak szczegółową analizą? Druga sprawa: czy to  poprawi smak jedzenia bądź apetyty jedzących? Czy wpłynie na cenę rachunku?

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @Ogrodnik 14 grudnia 2020 19:35
14 grudnia 2020 21:01

Jeśli to program, to wymaga dopracowania, w takiej wersji jest nie do przyjęcia.

zaloguj się by móc komentować

darkforce @Jaskola
14 grudnia 2020 21:02

Następna sprawa: pisze Pani do czego mamy prawo. Twierdzę że nie mamy prawa do niczego, jeśli nie potrafimy sobie jakiegoś prawa wywalczyć i pilnować z odpowiednią siłą by ktoś nam go nie odebrał. Ludzkość zawsze organizuje się hierarchicznie, i jak zauważył pewien myśliciel: Jeśli zapominamy że być wolnym to poszukać sobie pana któremu powinniśmy służyć, wówczas wolność nie jest niczym innym jak tylko absolutną szansą, że rozkazywać nam będzie pan najbardziej nikczemny.

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @Jaskola
14 grudnia 2020 21:14

Największym problemem ludzkości jest to, że składa się w ogromnej większości z durniów. Władzę ma ten, kto podporządkuje ich sobie, czy to siłą, czy też, jak to ma miejsce w demokracji, podstępem i duraczeniem. Wszelkie pomysły  sprawowania władzy opierają się na tym właśnie. Co konkretnie zamierza pani zmienić, odsetek durniów, czy metody ich podporządkowywania? Du durniów zaliczam zarówno osoby nieprzyjmujące informacji, jak i te nie przyjmujące odpowiedzialności.

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @Perseidy 14 grudnia 2020 19:12
15 grudnia 2020 07:06

Dziękuję za prezentację przykładu no i za odwagę, by wziąć odpowedzialność za swoje słowa i związane z tym intencje. Mogę się zabierać za interpretację :)

Nasze centrum motywacyjne działa w oparciu o emocje - każde działanie jest podejmowane wskutek odczucia jakiejś. Tak więc pewne jest, że osoba "Perseidy" podjęła działanie, bo coś poczuła wskutek przeczytania mojego wpisu.

W komenatrzu widac wyraźnie negatywne emocje, niestety odniesienia do treści trzeba się trochę podoszukiwać.

"Egocentryczne" - czyli autor komentarza zarzuca mi zbytnie skupienie się na sobie. Ponieważ otwarcie wyrażam na samym początku, że to moja refleksja, raczej normalne jest, ze będę używała zwrotów "moim zdaniem", "ja uważam". Czy osoba decydująca się czytać ma prawo więc mieć do mnie o to pretensje? Znów moim zdaniem - nie. Nigdzie Cię nie oszukałam, ostrzegam o czym piszę, czytasz na własną odpowiedzialność. A jednak "egocentryzm". Tak czy inaczej, nie o temacie, tylko o mojej osobie.

"Ględzenie o niczym" - autor komentarza wyraża wprost, że temat wolności słowa, prawa go głosu, jest niewarty poruszania, to "ględzenie o niczym". Tu najwięcej odsłania ze swoich opinii i osobowości. Nie zadaje sobie nawet trudu określić przeciwko czemu jest i dlaczego - odrzuca wszytsko: temat, formę, autora. Ma zdecydowany problem osobisty i emocjonalny z kwestią wolności słowa. Być może czuje się nieusłyszany lub sam sobie odmawia prawa do głosu?

"Proszę nie zamulać tego portalu"- tu raz jeszcze znajduję powód, dla którego tu jestem. Portal stał się miejscem tak istotnym dla ludzi, że odczuwają osobistą potrzebę jego obrony, także przed treściami, które w ich osobistej opinii mogą mu zagrozić - nie tylko jego istnieniu jako takiemu, ale także jego obecnej formie, jego jakości, jakie są  doceniane. Z drugiej strony widać wyraźnie znów problem osobisty autora komentarza - czuje się tak silnie częścią grupy, że aż nadaje sobie prawo do przemawiania w imieniu całej społeczności. Odmawia im ich prawa do głosu, uważa za oczywiste, że wszyscy myślą, jak on (on - bo ten autor komentarza).

Intencje autora komentarza są dość jasne i to one mają dużo do wniesienia do dyskusji - odmawia mi wprost prawa do głosu i ekspresji, nie jest zupełnie zainteresowany wniesieniem świadomie czegokolwiek, pragnie jedynie zakończyć, uciąć. "Bez urazy" to oczywiście sarkazm - chce urazić, chce mnie dotknąć osobiście, atakuje przecież moją osobę, nie moją wypowiedź. Czysta propaganda czynu, określająca jego postawę całkowicie przeciwną temu, co mówię, że nalezy ludziom dawać prawo do głosy, ale wraz z odpowiedzialnością za własne słowa.

Nie znajdziemy opisu zachowania autora komentarza w ilustracji notki, gdyż jest to przykład podjęcia dyskusji zupełnie bezowocnej i do niczego nie prowadzącej, nie na temat i w zasadzie rozpoczętej tylko, by wyrazić negatywne emocje. To oczywiście też jest ważne, ale uwaga - umieszczając swoje emocje w sieci ryzykujesz, że ktoś je odkryje, nazwie i zdemaskuje, a to może boleć.

To jest właśnie moment wzięcia odpowiedzialności za swoje słowa - czy zniesiesz to, że inni Cię odkryli, że Cię ocenili, i to z dużym prawdopodobieńsktwem błędnie. Przecież nie jestem do reszty szalona, znęcam się nieco specjalnie - wiem, że ciągnięcie wniosków na podstawie jednego zdania nie ma zbyt wielkich szans na dojście do prawdy, człowiek to istota zbyt skomplikowana. Ale skoro rozmówca sobie na to pozwala, daje mi te same prawo - do jego oceny, w tym przypadku dał mi prawo do oceny jego osoby, bo przeciez ocenia mnie, nie moje słowa.

Dlatego z góry przepraszam Perseidy, pozwalam sobie odsłonić tylko to, co pokazane, co już tu jest, w samym jednym komentarzu. Nie chcę nikogo urazić, ale na przykładzie widać najbardziej, a wrzucając takie komentarze trochę się o tę interpretację prosimy, nawet jeśi nieświadomie.

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do KONSTRUKTYWNEJ dyskusji.

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @stanislaw-orda 14 grudnia 2020 19:32
15 grudnia 2020 08:33

W artykule pisałam bardzo szeroko, o wyrażaniu osobistej opinii w ogóle - bez względu na liczebność odbiorców czy wybrany nośnik.

Zadał pan bardzo ciekawe pytanie. A gdzie jest granica pomiędzy "prywatnie" a "publicznie"?

Ja jestem za całkowitą wolnością wypowiedzi i całkowitą karalnością świadomego wprowadzania w błąd - uwazam, ze celowe przedstawianie informacji jako prawdziwych, mając wiedzę że są niekompletne, wyjęte z kontekstu i przez to wykorzystane do wyrażenia innej treści niż intencja twórcy, albo też całkowicie nieprawdziwe, jest po prostu niedopuszczalne, zarówno prywatnie jak publicznie.

Jesteśmy zdecydowanie zbyt pobłażliwi wobec kłamców i manipulatorów.

Zdecydowanie jednak chciałabym, byśmy wszyscy nabrali wystarczająco odwagi, by zawsze wyrażać własne zdanie, a przede wszystkim, by je sobie wyrabiać. Nie blokować się "bo to zbyt uczone dla mnie", "bo ja i tak nic nie zrozumiem", "bo to bzdury". Uważam, że wiele osób odmawia sobie prawa do aktywnej postawy, bo odmawiają sobie prawa do samego posiadania postawy. To wina społęczeństwa, bezpośrednio. Jestesmy dla siebie nawzajem ostrzejszy w krytyce, niż jest wobec nas władza. To głównie my zamykamy ludziom usta, atakując ich a nie to, co mówią.

Nie możemy więc potem narzekać na brak działań, na społeczny marazm. Ten brak chęci działania zaczyna się od braku chęci wyrażenia opinii, a ten znów ze strachu przed oceną, przed odrzuceniem, przed atakiem.

To taki wstęp przed odniesieniem się do pomysłu licencjonowania wypowiedzi.

Rozumiem taką potrzebę, czy mocno się pomylę myśląc, że ma to zastosowanie przede wszystkim do mówienia w telewizji? Tam już z góry jest przewidziane, że mówią nieliczni. Samo przemówienie w telewizji jest już przejawem "bycia wybranym", do mianowanie do bycia autorytetem - nie tylko do wyrażenia swojej opinii, ale też do przypisania sobie bezsprzecznej racji. cały proces tworzenia i prowadzenia dyskusji w telewizji jest specyficzny, w mojej ocenie nie ma tam w ogóle wolnosci słowa, wszystko jest wyreżyserowane

Tam tak, licencjonowanie miałoby sens, choć osobiście uważam, że nie tędy droga.

Licencjonowanie to ograniczanie wprost prawa do wypowiedzi. Byłoby idealnie, gdyby to ograniczenie miało charatkter merytoryczny - czyli nie ograniczamy Cię jesli chodzi o Twoją opinię, ale o zakres wiedzy jaką masz, by tę opinię sobie wyrobić. Na chwilę obecną trend jest odwrotny - zapraszamy do głosu osoby ze wzgledu na podzielane przez nie opinie, nie na ich poziom wiedzy na poruszany temat.

Zachęcam do rozwinięcia myśli, tak z samej ciekawości - jak widziałby pan takie licencjonowanie, w jakiej skali i dla jakich nośników informacji?

Tak, tak, Pani, potwierdzam :)

Dlaczego uważa Pan, że ten wpis jest niekonkretny? Czy uważa Pan, ze powinnam gdzieś doprecyzować lub doargumentować? Z przyjemnością wejdę w szczegół wszędzie, gdzie trzeba :D

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @BTWSelena 14 grudnia 2020 20:20
15 grudnia 2020 08:39

Męska odmiana wynika bardzo prozaicznie z wspominanego przez Panią w innym komentarzu podmiotu domyślnego - wyrażając uogólnienia, często formułuję zdania z podmiotem domyślnym "człowiek", a więc "on", w 1 osobie będzie więc w formie męskiej, choć sama jestem kobietą.

Dziękuję za śledzenie notek, pomimo mojego trudnego stylu. Wiele osób wskazuje mi, że mam problem ze zrozumiałością moich tekstów, obiecuję pracować nad sobą stale i sumiennie.

zaloguj się by móc komentować

atelin @Jaskola
15 grudnia 2020 08:44

Fajne to kółko, fajne, szkoda, że nie czerwone.

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @darkforce 14 grudnia 2020 20:45
15 grudnia 2020 09:32

Świetna analogia.

Jeżeli chodzi o analizę możliwych scenariuszy rozwoju podanej dyskusji, to jest ona dość złożona, jak sam człowiek, a tym bardziej grupa ludzi.

Najpierw nieco doprecyzuję założenia: informacja dotyczy żywności na poziomie cząteczkowym, a więc tematem jest jakość, nie ilość. I załóżmy, że tylko mówiący posiada informacje pozwalające dokonać takiej analizy, słuchający nie są w stanie nawet zweryfikować, czy mówiący nie opowiada bzdur.

Ile procent zainteresuje się szczegółową analizą? - Niemożliwe jest odpowiedzieć precyzyjnie tylko na podstawie przyjętych założeń, odpowiedź to przedział 1-100%.

Moim zdaniem zainteresowanie będzie zależne głónie od: (w tej kolejności)

1. Relacji słuchacza i mówiącego

Relacje mogą być oparte o takie postawy jak: zaufanie, pożądanie, zazdrość, sympatia, szacunek, poważanie i wiele innych

2. Wiedzy słuchacza i mówiącego

W tym przypadku wiedza ta będzie wyrażona m.in. w jakości informacji o żywnosci, na tę informację będzie mieć wpływ. Ale też na sposób wyrażenia - wiedza o komunikacji to też w końcu wiedza, mając informację ciekawą, innowacyjną i mającą realny wpływ na rzeczywistość, możemy ją przedstawić jako nieciekawą wiedze zbędną, gdyż brakuje nam wiedzy o formach komunikacji.

A więc informacja będzie mogła być: prawdziwa, kompleksowa, nieprawdziwa, chaotyczna, ciekawa, praktyczna, abstrakcyjna, źle wyjaśniona, źle przedstawiona, oczywista, innowacyjna.

Teraz możemy wziąć pod uwagę percepcję słuchacza w oparciu o jego wiedzę, a więc percepcja ta może być: ograniczona lub nie, tendencyjna lub nie, świadoma lub intuicyjna, emocjonalna lub intelektualna, empatyczna lub egocentryczna i inne.

Następnie po percepcji następuje interpretacja informacji w umyśle słuchacza, także w oparciu o posiadane już przez niego informacje. Słuchacz bedzie odpowiadał sobie na takie pytania jak: czy to mnie dotyczy? Czy to wnosi coś do mojego życia? Wnosi coś pozytywnie czy negatywnie? Czy mogę zastosować tę wiedze w praktyce? Ile to będzie kosztować czasu, zasobów i wysiłku? Czy warto? I wiele innych.

3. Czynników zewnętrznych:

Wystarczy, ze ktoś opowie dobry dowcip i nagle wszyscy słuchacze całkowicie stracą zainteresowanie tematem jakości żywnosci na poziomie czasteczki.

Tak samo, gdy wniosą na stół danie głóne - to więc moment i wszystko, co dzieje się w czasie dyskusji, będzie miało wpływ na przekierowanie uwagi i zainteresowania słuchaczy.

 

Czy to poprawi smak jedzenia bądź apetyty jedzących? Może je poprawić lub popsuć - łatwo sobie to wyobrazić, szczególnie gdy jestesmy w restauracji kuchni molekularnej. Wystarczy uwolnić informację o szczególnych korzyściach lub ryzyku, związanym z konsumpcją danego konkretnego dania, by apetyty wzrosły lub opadły. Nasz poziom zdegustowania i obrzydzenia jest związany ze zmysłami węchu i samku, ale też jest wynikiem analizy posiadanych informacji. To da się komuś wmówić jednym słowem.

Czy wpłynie na cenę rachunku?

jeżeli to restauracja kuchni molekularnej, to na pewno ;)

 

 

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @darkforce 14 grudnia 2020 21:02
15 grudnia 2020 10:43

Mój punkt widzenia na prawo jest ogólnie bardzo specyficzny i odonosi się także do prawa do głosu. dziękuje za ten komentarz, mam szanse wyjaśnić.

Istnieje prawo i zasada organizacyjna.

Prawem jest dla mnie wszystko to, na co istnienie w rozumieniu jest/nie ma, nie mamy wpływu. I tak mamy prawa grawitacji, prawa fizyczne, prawa chemiczne, prawa biologiczne i psychologiczne. Sprawy mają się tak, a nie inaczej i nie zmienią się, czy nam się podoba to czy nie. Na fenomeny, które podlegają prawom, mamy wpływ, ale na same prawa już nie. Możemy je odkrywać, pogłębiać, analizować, odrzucać ich istnienie - wszystko to jednak wpłynie na nas, nie na same prawa.

Istnieją dla mnie zasady organizacyjne - i te tworzymy sami, w ramach naszych prywatnych kręgów, w ramach społeczeństwa.

Mówię o ludzkim PRAWIE do głosu w aspekcie LUDZKIEGO PROCESU ANALITYCZNO - REAKTYWNEGO, choć faktycznie powinnam to bardziej podkreślić w samej notce, dziękuje za komentarz, bo teraz to widzę. Poniżej jak widzę ten proces, oczywiście jest on subiektywny, a wszelkie oceny to oceny subiektywne danej jednostki:

1. Człowiek zdobywa informację (informacją moze być jego osobisty wniosek na podstawie analizy innych informacji lub sama zdobyta informacja)

2. Następuje złożony proces analizy, choć nie zawsze świadomy, czy warto podjąć działanie w celu przekazania infromacji. Do analizy tej brane pod uwagę są następujące czynniki:

- czy informacja jest ważna dla mnie i dla innych (jest nowa, coś wnosi, ma zastosowanie praktyczne, powinna być przeanalizowana przez innych, czy ma wpływ i jaki)

- czy jestem w stanie przekazać tę informację (ocena własnych zasobów)

- czy powinienem przekazać tę informację (aspekt moralny, ale niekoniecznie - może być tu brana pod uwagę jedynie analiza ewentualnych zysków i strat dla samego przekazania, ale też wyniku. Tu odpowiadamy sobie na pytanie czy sami dajemy sobie prawo do głosu)

Dlaczego mówię o prawie do głosu? Ponieważ jestesmy jednostkami społecznymi, więc w naszej naturze leży przekazywanie informacji. Każdy z nas już to robi, zmieniają się czynniki zewnętrzne, nośniki, same informacje, jednak prawo do głosu nabieramy z momentem nauczenia się posługiwania formą przekazu.

Oczywiście zasady organizacyjne mogą porządkować czynniki, by porządkować wyrażanie idei, by ta komunikacja odbywała się sprawniej i efektywniej.

Jednak dla mnie odmawianie prawa do głosu wszystkim jest równoznaczne z odmawianiem im na przykład chodzenia - możemy, oczywiście. Wprowadźmy najpierw odpowiednią infrastrukturę, uwolnijmy dostęp do pojazdów, wmówmy że tak jest lepiej/modniej/nowoczesniej i bez tego społeczeńśtwo cię nie zaakceptuje, potem wprowadźmy odpowiednie zasady organizacyjne (na przykład duże odległości pomiędzy punktami strategicznymi dla jednostki) i wpłyniemy znacząco na ilość oraz jakość. Ludzie mniej chodzą - więcej ludzi ma nadwagę - więcej ludzi ma problem z chodzeniem - jeszcze mniej ludzie chodzą. Potem możemy zacząć zastanawiać się, dlaczego mniej chodzą, wytykać tych, dla których jest już to fizycznie utrudnione i niemożliwe, zwalić wszystko na ludzkie zidiocenie i lenistwo.

A przecież to my zmieniliśmy infrastrukturę, uruchomiliśmy odpowiednią komunikację i udostępniliśmy pojazdy.

Moim zdaniem być wolnym, to nie mieć żadnego pana innego poza samym sobą - moim sumieniem, moją wolną wolą, moją moralnością i z tym wszystkim, niczego nie ukrywajac - być zaakceptowanym przez społeczeństwo.

To u mnie nowa idea, ale raczej zagości na stałe, za dużo doświadczeń mi na to wskazuje.

Prawdziwą wolność chyba mogą nam dać jedynie inni ludzie, Ci prawdziwi, wśród których żyjemy.

To prawda, że ludzkość dotyczczas zawsze organizowała się hierarchicznie. Dlatego uważam mój pomysł za innowacyjny - mam wizję organizacji, w której nie ma rzeczywistej hierarchizacji. Jest hierarchizacja wewnętrzna wtórna, jednak pzoostaje ona dynamiczna i zależna, ponadto dotyczy ona uznania, a nie władzy. Władza pzoostaje w 100% niehierarchiczna i faktycznie, tego nigdy jeszcze nie było, nie mamy takich doświadczeń jako ludzkość, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Anarchia bowiem to brak władzy. Istniały systemy Komisyjne, jednak to Komisje pełniły władzę, a więc władza grupy, lecz nie grupy wszystkich.

No i jako ludzie mozemy służyć nie tylko ludziom, ale i ideom - na przykład pędzimy za pieniądzem i to on wyznacza wartość wszystkiego, co robimy. Podejmujemy więc głos i działanie tylko tam i w taki sposób, gdzie może to skutkować zarobieniem pieniędzy. Nie obchodzi nas z kim, jak i po co pracujemy. Oczywiście przykład ekstremalny, ale wyraźny właśnie dzięki temu. Służymy tak wielu ideom... I nie oceniam tego, sama służę ideom, lecz własnym i z własnej woli. Służę im, bo chcę, by stały się częścią mojego swiata, bo uwazam, że idee te służą też innym i ogólnemu porządkowi społecznemu. Szczegóły jednak to temat na osobną dyskusję.

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @SalomonH 14 grudnia 2020 21:14
15 grudnia 2020 11:05

Mam zamiast zmienić wszystko, bo uważam, że wszystko jest źle zorganizowane. A najbardziej chciałabym zmodyfikować język, a wraz z nim sposób postrzegania problemów, ale jednocześnie wiem że tego na pewno zmienić mi się nie uda ;)

Na przykład postawiony przez pana problem, kóry również dostrzegam i podzielam Pana opinię:

Największym problemem ludzkości jest to, że składa się w ogromnej większości z durniów

Jednak ja wyrażam to inaczej:

Największym problemem ludzkości jest to, że daje się zmusić do zaufania, zamiast nalegać na bycie przekonanym.

 

Dlaczego tak jest? W mojej opinii z wielu powodów, a główne z nich to:

- zaufanie to prosty sposób, nie wymaga żadnego wysiłku

- odruchowo interpretujemy role społeczne i nadajemy im wartość, a przez to nadajemy wartość informacjom podawanym przez osobę postawioną w roli - na przykład wypowiedź ministra zdrowia na temat zdrowia będzie miała od razu w naszej głowie większe prawdopodobieństwo bycia prawdziwą, niż ta sama informacja podana przez ministra cyfryzacji (bo choć ministerstwa już nie ma, to minister jeszcze jest, czy już nie?)

- nie wierzymy we własne zdolności analityczne, więc z ostrożności albo udajemy, że nie mamy opinii, albo przytakujemy większości

- ufamy, bo ktoś wzbudza zaufanie i na ten proces też ma wpływ wiele czynników, przede wszystkim nasze osobiste, aktualne i realne potrzeby.

 

Osobiście biorę ludzi za ukrytych geniuszy, choć wiem, że oni sami się tak nie widzą. Uważam, że prawie każdy człowiek - w moim wyobrażeniu 99% - może realnie wnosić wkład do społeczeństwa, a przez to ma realną wartość dla tego społeczeństwa, choć nie zawsze jest ona oczywista i widoczna na pierwszy rzut oka.

Wiele potencjałów dziś nawet nie tyle nie próbujemy wykorzystać, co blokujemy w rozwoju, systemowo i w sposób bardzo dobrze zorganziowany, na każdym poziomie instytucjonalnym.

Chcę zmienić na pewno metody podporządkowania - zmienić relację z policyjnej na nauczycielską, ale nie rodzicielską.

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @atelin 15 grudnia 2020 08:44
15 grudnia 2020 11:07

Mogę zrobić wersję czerwoną i przesłać :) ale na życzenie, bo tak dla samej siebie zadowalam się niebieskim i zielonym

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @Perseidy 14 grudnia 2020 19:12
15 grudnia 2020 11:37

To jest celowa wrzutka, mająca albo satysfakcjonować któregoś z usuniętych już blogerów - starającego się ze wszystkich sił podeprzeć zrujnowane ego mistyfikatorskim tekstem, albo robota kogoś nawiedzonego, kto uznał SN wręcz za przeciwnika politycznego, starając się ośmieszyć go i skompromitować.

Teksty są  mocno wypracowane, są też okraszone grafikami wymagającymi pewnej biegłości w pracy na komputerze - widać, że sporo włożono intelektualnego wysiłku. Może ta praca jest warta nawet jakiś pieniędzy?

Bez względu na ich ocenę, te teksty są... odpychające.

zaloguj się by móc komentować

janucha @Jaskola
15 grudnia 2020 11:51

Administratorze - to powoli przestaje być śmieszne, a zaczyna się robić żałosne.....  Może już czas skończyć tą zabawę , bo najwyraźniej toto zaczęło dawać przerzuty na zdrową tkankę ludzkiego zdrowego rozsądku?!

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Jaskola 15 grudnia 2020 08:33
15 grudnia 2020 12:35

Jest niekonkretny bo nie zawiera przykłądw z tzw. realu, czyli realnych uwarunkowań, a jest li tylko akademickim teoretyzowaniem (przelewaniem pustego w próżne).

Nie ma  wolności wypowiedzi w żadnych mediach. Media nie sa od tego. A od pilnowania włąściwej linii danego medium są naczelni redaktorzy i kierownicy poszczególnych redakcji. Albo  zastępcy wymienionych.

Różnica może być tylko w ustawieniu poprzeczki, ile wolno. Na ogól te poprzeczki maja pracownicy mediów juz w grane na swóim "twardym dysku" w świadomości i wyzej d... przewaznie nie podskakują. 
Je sli pokawia sie od czasu do czasu (tematu)  ktoś  "odwazny", to znaczy ze otrzymał  "list żelazny" do takiej własnie misji. Tak czy siak sa to wylacznie ludzie "zadaniowi". Najemnicy, czyli psy wojny na słowa (kolo-ideolo).

 

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @Maginiu 15 grudnia 2020 11:37
15 grudnia 2020 13:10

Też odnoszę takie wrażenie.Coś w nich nie tak,coś wrednego się czai.A zaproszenie do dyskusji,wymiany poglądów nie zachęca mnie tylko każe zachować dystans.

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @Jaskola 15 grudnia 2020 11:05
15 grudnia 2020 14:22

Napisała pani tyle, żeby w ostatnim zdaniu przyznać, że chce pani nowej metody duraczenia. To wszystko było, nic nowego pani nie wymyśli.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Jaskola 15 grudnia 2020 08:39
15 grudnia 2020 14:37

Droga pani/panie ...podmiot domyślny zawarłam w komentarzu,który pani usunęła...chociaż nie zawierał treści obraźliwych.Poza tym inne moje komentarze są proste ,bez trudnego stylu....

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @stanislaw-orda 15 grudnia 2020 12:35
15 grudnia 2020 14:51

Widzę te wszystkie negatywne wpływy systemu na aktywność ludzką. Te dotyczące filtrowania treści upublicznianych, ale i wiele innych. Z jednej strony mnie to zachwyca, z drugiej mierzi. Genialne to jest, muszę przyznać  - działa świetnie i tak jak przewidziane. Jest też ohydne - bo wypacza człowieczeństwo i to, co w człowieczeństwie uważam za najpiękniejsze. Nie piszę o tym, bo nie nadaję się do takiego pisania - zaraz wszystkich bym wytłumaczyła i rozgrzeszyła, bo emocje, bo presja, bo cośtam, bez względu na wszystko. Z natury jestem bardzo pobłażliwa wobec innych, także w mych ocenach ruchów politycznych.

Nie mówię o współczesnym systemie, bo to jego ostatnie oddechy. Wiem, czemu umiera. I wiem, że Państwo też to wiedzą, poza tym informacje o tym, co jest nie tak i jak dokładnie - można znaleźć w sieci. Potrzeba wyrażenia niezadowolenia wobec tego, co jest, jest obecnie niezwykle silna.

Rozumiem ją i szanuję jednocześnie - tę potrzebę powiedzenia, co nie gra i jak bardzo. Doceniam tę pracę. Każdy z nas jednak jest pociągany innym aspektem rzeczywistości, dzięki temu wspólnie tworzymy w miarę kompletny jej obraz.

Mnie interesuje co potem, gdy już ten twór przestanie się zupełnie ruszać i oddychać, a także wszystko, co może pomóc kontruować to "potem". Informacje o tym, co rzeczywiste - a więc o tym, jak zarządzać na codzień naszymi relacjami z innymi, jak komunikować się z szacunkiem i konstruktywnie, jak lepiej rozumieć siebie i innych. Dla mnie to rzeczywistość pierwszego stopnia dla każdego człowieka i sądzę, że dopóki tego się nie nauczymy, to z resztą wiedzy będzie nam szło jak do dziś - trudno i wśród waśni, tajemnic i kłamstw, a w przeważającej części po prostu nie na temat.

Jakkiekolwiek scenariusze analizuję, zawsze jeden jedyny czynnik ukazuje swoją wagę dla każdego: człowiek, z wszystkim, czym jest. I jest to oczywiste, bo w końcu społeczeństwo jest złożone z ludzi, a analizą układów społecznych zajmuje się własnie polityka.

 

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @SalomonH 15 grudnia 2020 14:22
15 grudnia 2020 14:53

Przyjęłam to wyzwanie już dawno temu :)

Czasem wystarczy zmodyfikować, by stworzyć całkiem nową jakość. A tak mniej tajemniczo - podjęłam próbę konstrukcji tworu w oparciu o wizję rzeczywistej i realnej władzy jednostki.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Jaskola
15 grudnia 2020 15:04

'efektywnośc idei' zderza się z artyluacjami kodeksu postępowania karnego oraz kodeksu postępowania cywilnego oraz innych norm prawnych i w takim ujęciu jak przedstawiono wzbudzi co najwyżej rozbawienie

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Jaskola 15 grudnia 2020 14:51
15 grudnia 2020 18:39

Trochę się dziwię, ze hołduje pani tak  idealistycznym oczekiwaniom. Nigdy w realu,  w żadnej formie cywilizacyjnej nie zaistniała zgodność jakichs wymyślonych rozwiązań z  tym, co ludzie na codzien  doświadczali. I z tym, jakie struktury organizacyjne zdołąli zbudować.  Ideały są dobre  w podręcznikach dla studentów. A potem wyrasta się z nich.

Reasumując, traci pani czas i energię.

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @Jaskola 15 grudnia 2020 14:53
15 grudnia 2020 20:10

  '' rzeczywistej i realnej   '''            Do tej pory byłem pewien że rzeczywisty i realny to jest to samo...

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @stanislaw-orda 15 grudnia 2020 18:39
18 grudnia 2020 16:12

Zgadzam się z panem, nigdy nie zdarzyło się nam stworzyć systemu politycznego przystającego do ludzkich wymagań i potrzeb, wszystko zawsze było tworzone z korzyścią jedynie dla wybranej grupy.

Dlatego, aby wykonać dobrą robotę, należy brać pod uwagę rzeczywistość i fakty, odłożyć na bok stereotypy i zrewidować ideały, gdyż wiele jest fikcją, a wiele jest źle lub wcale nie zdefiniowanych.

Wyrastanie z ideałów nazywam zatracaniem człowieczeństwa, mającym moim zdaniem miejsce z powodu wielu czynników społecznych, wynikających z nieprawidłowości przewidzianych w systemie i mają negatywny wpływ na jednostkę w zakresie postrzegania własnych możliwości fizyczno - intelektualnych, a także zaszczepiają w niej niemoralność jako równoważność skuteczności w osiąganiu celów.

 

zaloguj się by móc komentować

Jaskola @DYNAQ 15 grudnia 2020 20:10
18 grudnia 2020 16:16

tak, ja mam dwie różne definicje tych dwóch słów:

rzeczywiste: to, co jest

realne: to, co zostało komuś uświadomione, że jest

Na przykład problem głodu na świecie jest rzeczywisty - wiem, ze istnieje. Jednak stanie się realny, gdy sama zacznę głodować. Można powiedzieć, że realne jest zależne od naszych doświadczeń lub stopnia empatii/umiejętnosci wypbrażenia sobie, by przyjąć coś jako prywatne, co wzbudza osobiste emocje.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować